biorę do ręki ołówek i niczym opuszkiem palca, którym tak lekko dotykałeś mego policzka wyrysowuję twoją twarz na zniszczonej kartce papieru. faktycznie, nie jestem dobra w rysunku, jednak znam Cię zbyt dobrze, aby nie potrafić przenieść tego na papier. każde zagłębienie i uwypuklenie. twoje usta, oczy, niewielki nosek oraz policzki, a w nich dołki, które niegdyś tak kochałam.
|