Gdy nadchodzi noc, siadam na łóżku patrząc dookoła, głęboko i radykalnie rozmyślam nad wszystkim, uświadamiam sobie, że wszystko co mnie otacza jest w szarych kolorach, tylko płacz i ból, który tak drastycznie łamię podświadomość, że raczej coś się ze mną dzieje, tylko że pojęcia nie mam co nie daje mi spokoju. Głębokie westchnienia przybierają dech w piersiach, serce pobolewa a wnętrzności przybierają postać bezsilności . .
|