Przychodziłbyś do mnie codziennie, zupełnie tak jakbyśmy znali się od dzieciństwa, razem biegali do sklepiku po czekoladowe lody, jakbyśmy tęsknili, gdy drugie musi wracać na kolację, brudziłbyś mi sukienkę, tak jak teraz, ale wtedy bez pretekstu. Zbieralibyśmy mrówki do małego pudełeczka, a potem patrzylibyśmy jak umierają z braku powietrza. Jak myślisz, poczułbyś się dziwnie, gdybym wtedy bez skrępowania zrzuciła przed Tobą tę brudną od piasku sukienkę?
|