Zawsze miałam problem z zaufaniem do innych osób. Wolałam udawać, że wszystko jest w porządku i próbować radzić sobie sama niż prosić kogoś o pomoc. Kiedy czułam, że ktoś jest za blisko stwarzałam dystans, odsuwałam się, żeby nie zaczęło mi zbytnio zależeć. Tak samo było z Tobą. Wiedziałam, że jeśli pójdzie tak dalej będę Cię mogła w końcu nazwać przyjacielem, ale bałam się tego. Pomimo mojej obojętności wobec Ciebie nie odpuściłeś sobie. Przepraszałeś, chociaż nawet nie wiedziałeś za co, starałeś się naprawiać wszystko. Widziałeś, że nie radzę sobie, że jest mi źle, więc chciałeś mi pomóc. Pytałeś ciągle co się dzieje, obiecywałeś, że pomożesz. Nie poddałeś się pomimo mojego uporu i dalej się nie poddajesz. Starasz się pokazać, że zawsze jesteś dla mnie, chociaż większość już dawno by się poddała...Jednak przez swój strach, przez przeszłość, przez upór nie umiem tego docenić i odpuścić. (pierdolona_realistka)
|