lubię siedzieć na parapecie. nie piję przy tym gorącej czekolady, czy kakao. gaszę światło zakładam słuchawki i dobieram się do opakowania żelek. patrzę na zachmurzone niebo, ciemne bloki i wciąż jeszcze ruchliwą ulicę. patrzę w dół. nic nie wnoszę do tego świata, więc nie straciłby na moim nagłym zniknięciu. co by było jakbym jednak skoczyła? chociaż nie, to niedorzeczne. mam pokój na drugim piętrze. nie zabiłabym się. |africa
|