Wspięła się po schodach do domu. Mieszkała w mało zadbanej dzielnicy. Krótko mówiąc nie było w niej nic szczególnego. Dom jak każdy inny. Wszystko wokół zawsze takie samo. Tylko ona się zmieniała. Śmierć była coraz bliżej. Jej życie dobiegało końca. Gasła z dnia na dzień. Tylko on trzymał ją przy życiu. Wbiegła na górę do swojego pokoju. Trzasnęła drzwiami. Rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać w poduszkę. Płakała ze swojej bezradności. Nie bała się śmierci. Już dawno się z nią pogodziła. Bała się, że zostawi go samego, że on sobie nie poradzi bez niej. Zrobi sobie krzywdę, gdy jej zabraknie. Ona była dla niego całym światem tak samo jak on dla niej. || 2
|