Tulił się do niej i opowiadał. O tym, że chciałby przynieść jej bukiet fiołków, pójść z nią na spacer do parku. Dotknąć " tak zupełnie przypadkowo " jej dłoni w ciemnym kinie, chcieć ją pocałować, gdy odprowadzi ją pod dom wieczorem. Tęsknić za nią już minutę po tym, jak zniknie za drzwiami swojego domu. I wyczekiwać niecierpliwie jutra. I jeśli ona mu tylko pozwoli, odwróci i cofnie czas. Nie będzie mógł zasnąć przed spotkaniem z nią, przyniesie jej kwiaty i zamiast napisać wiersz, skomponuje sonatę. Opowiadał także o tym, że chciałby ją całować i że ośmiela się ją " jak najbardziej wyjątkowo w tej sytuacji " prosić o przyzwolenie na absolutnie bezprecedensowe odwrócenie biegu historii jej życia.
|