Szarpnęłam Ją za ramiona. - kurwa, dlaczego On?! Właśnie On? Nie żaden inny, nie obcy mi koleś, czy nawet któryś inny z tych ważniejszych dla mnie... - zaczęłam wymieniać kolejne imiona, część gości, którzy przyszli mi na myśl. - czemu On?! Na zawsze, ta? Na zawsze razem, zaufanie, wierność, i my, na pierwszym miejscu. Nie faceci. Pamiętasz to? - zniżałam już głos, którego drżenie się nasilało. Po policzkach popłynęły pierwsze łzy. - pamiętam. - odparła mi głucho, z nieobecnym spojrzeniem. Lecz tej jednej nocy zapomniała, chuj, że przez alkohol i mocniejsze środki, nie ogarniała sytuacji. Patrzyłam na Jej brzuch z wizją, że zakiełkowało tam Jej dziecko. Jej i faceta, który teraz był tym, najważniejszym, już niewyłącznie dla mnie.
|