Na razie odwrócona do świata jednym ramieniem, bokiem, kiedyś w finale w czerwonej sukni stanę już inna, odważniejsza, z miłością , którą ta czerwień symbolizuje. Ciągi mojego diabła nic nie dawały, wprowadzały go tam podobnie jak narkomana zastrzyk, z jego powodów. A Ja w tym tkwiłam pośrednio, zawieszona, oglądająca kolejne dni jego stanu, jego picia, jeko kłamstw, potem wychodzenia z tego, kolejnych kłamstw. Nie było mechanizmu efektu po dobrej pracy, czy dobrym spotkaniu, pomyśle, zbudowaniu czegokolwiek. Był dziwny mechanizm wdzięczności?, pochwały bo przestał pić, bo wyszedł z ciągu?
|