Pamiętam te pierwsze dni, zaraz po tym jak całe to zauroczenie poszło w pizdu. Zasypiałam z telefonem w ręku z nadzieją, że może jednak o mnie myślisz, napiszesz, przeprosisz, wrócisz. Budziłam się rano i widząc pusty wyświetlacz, ogarniało mnie rozczarowanie. Z dnia na dzień, traciłam tą pewność, że jeszcze zobaczę twój uśmiech kiedy przechodzisz obok mnie na mieście i tak głęboko patrzysz w moje oczy. To niby standard, bo przecież każda z nas tak przechodzi każdą pustkę, którą zostawia nam bliska osoba, ale w sercu czułam że to coś więcej niż tylko rutyna. Coraz wolniej biło, nawet powietrze dusiło mnie od środka, wszystko stało się takie zatrute. Aż w końcu przestałam mieć te zbędne nadzieje i chociaż było ciężko, przestałam czekać, tęsknic, czuć./bansuujsuko
|