-koniec marca, kwiecień i początek maja. bardzo mile wspominane przeze mnie miesiące. czasy garażu Pawła, grilli u Loczka i Kuby, cosobotniego spania u babci. naprawdę piękne czasy. tyle uśmiechu, śmiechu, tyle zaufanych ludzi. mało złych rzeczy zaprzątało mi wtedy głowę. byłam wyzwolona. w poniedziałek mówiłam sobie 'oby do piątku' i tak szybko leciało. wszystko budziło się do życia, ja również. czułam każdy gest w moją stronę, czułam, że ludzie otaczający mnie są magiczni, godni szacunku i poświęcania im takich ilości słów, myśli, godzin. wtedy było naprawdę kolorowo.
wniosek: dla takich chwil warto żyć. lecz teraz przez pryzmat czasu jest mi trudniej. bo z tymi ludźmi tyle pięknych chwil przeżyłam, a obecnie tych ludzi praktycznie nie ma w moim życiu. i bardzo mi z tego powodu przykro...
|