W Wigilię szczególnie odczuwamy brak bliskich. To naturalne, że chcielibyśmy ich przytulić, porozmawiać z nimi, życzyć im wszystkiego najlepszego. Niestety, życie jest okrutne i nasi najdrożsi często są nam odbierani w tak brutalny sposób, że nie zdążamy nawet podzielić się z nimi opłatkiem. Dla tych, którzy cierpią dziś tak samo jak ja, ten dzień jest jedną, okropną torturą. Tęsknimy, płaczemy, w myślach składamy życzenia tym, których już z nami nie ma. Kładziemy się do łóżka i przy zgaszonym świetle umieramy z tęsknoty. Gryziemy pościel, żeby zbyt głośny płacz nie obudził domowników. Otwieramy okna, próbujemy się uspokoić- na próżno. Duchy przeszłości siadają nam na ramionach i towarzyszą nam dopóki nie mamy wystarczająco siły, by zamknąć je w szufladzie wraz ze zdjęciami TEGO kogoś.
|