przytulił mnie mocno do siebie, kryjąc twarz w moich włosach. - Jesteś taka wspaniała. - mruknął, a ja z trudem złapałam kolejny oddech. milczałam. - I taka kochana. - szeptał wciąż, wprost do mojego ucha. do oczu nabiegły mi łzy. - Jesteś wszystkim co najlepsze. - dodał jeszcze, a ja już nie wytrzymałam. odsunęłam się od niego sztywno, na odległość kilkunastu centymetrów. - Nie. - Co, nie ? - Nie jestem taka, nie mów tak proszę. - Co się stało ? Kocham cię, wiesz że... - Przestań ! - krzyknęłam a on oszołomiony wpatrywał się we mnie. czułam jego przyspieszony oddech na swojej twarzy. - Nie jestem wspaniała, nie jestem kochana, ani najlepsza ! Jestem zwykłą szmatą, która rani ! - wykrzyczałam mu w twarz. zobaczyłam w jego oczach coś więcej niż zaskoczenie. może strach. - Co ty mówisz ?! Dlaczego ... - nie dokończył, przerwałam mu. - Bo mimo to, że wiem jak mnie kochasz, właśnie zostawiam cię dla twojego najlepszego kumpla i wiem że będę się za to nienawidzić ! /nieswiadomosc
|