była 7 rano a już buszowałyśmy po sklepie. - ej, kupujemy tymbarka? - spytała kumpela. - nie mam kasy. - odpowiedziałyśmy chórem z inną kumpelą i zaczęłyśmy się śmiać. - Ja stawiam. - odparła zadowolona. - jaki smak? - spytała. każda z nas wzięła sobie inny a ona kontynuowała swoją przemowę. - mój kapselek od tymbarka odnosi się do same wiecie kogo, Twój kapselek też wiemy do kogo a Oli kapselek to już tym bardziej wiemy do kogo! - powiedziała i wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem, nie mogąc się doczekać by w końcu ujrzeć napisy. po wyjściu ze sklepu zamknęłyśmy się w łazience i każda z nas otwierała kolejno tymbarka.- mam ' popijemy sobie. '- wybuchnęła kumpela, która wpadła na ten pomysł o napisach. druga kumpela otwierała bardziej zestresowana. -masz farta. -sykneła i zaczęła chichotać. zaniepokojona otwierałam swojego. - zakochany. - odczytałam a oczy przeszyły mi się łzami. -to dobrze! - krzyczały kumpele radośnie. - nikt nie napisał, że we mnie. - odparłam powstrzymując łzy.
|