Nikt nie jest w stanie zliczyć, ile razy mówił, że jest dobrze,
a tak naprawdę coś uwierało od środka. Ile razy się uśmiechało,
choć najchętniej rozpłakałoby się jak dziecko.
Ile razy oszukiwalo się samą siebie. Ile razy zaprzepaściło się coś
na czym cholernie zależało.
Ile razy miało się ochotę zapaść pod ziemię, po prostu zniknąć.
Ile razy pragnęło się być ot tak szczęśliwym,
gdy za każdym razem coś stawało na drodze.
Pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie policzyć,
bo niektóre błędy popełniamy zbyt często.
|