rozstaliśmy się już dawno . prawie wszystkie marzenia spełniłam . byłam studentką medycyny na UW , miałam multum przyjaciół , czas na zabawę. tylko to jedno nadal pozostawało . ratować tę wielką miłość . siedziałam na wykładzie z anatomii . przyszedł mi sms od jego brata . ' nasza mama miała wypadek . sorry że zawracam głowę ale jest w stanie krytycznym i nie wiadomo czy z tego wyjdzie . lepiej żebyś przy nim była potrzebuje cie . ' jak oparzona wyskoczyłam z sali . przepraszając przy tym profesora i tłumacząc się sprawami rodzinnymi . wsiadłam w taksówkę i pojechałam do szpitala . akurat ten w którym miałam załatwiony staż . pobiegłam szybko do recepcji dowiedziałam się gdzie iść dalej . zobaczyłam ich . on z bratem i młodszą siostrą siedzieli pod salą operacyjną . kiedy mnie zobaczył wstał podszedł do mnie i rozpłakał się jak małe dziecko . przytuliłam go . ' sam już nie daję rady . ' powiedział mi do ucha . ' razem sobie poradzimy .'
|