on-bardzo wrazliwy i niesmialy.. lecz mial osobe dla ktorej oddal by cale swoje zycie. ona rowniez go bardzo kochala.. lecz zycie wcale nie jest takie piekne... zaczął sie ciąć zaczelo sie od malych niewidocznych kresek potem juz coraz glebsze. gdy ona sie o tym dowiedziala zaczela na niego krzyczec pomyslala ze moze taka terapia szokowa cos sprawi i wkoncu przestanie wkoncu zobaczy ze to nic nie daje a moze stracic ja lecz dla niego krzyk byl czyms strasznym ona nie wiedziala ze zabija go to.wkoncu nie wytrzymal i gdy rozmawiali przez tel a ona tak na niego krzyczala rozlaczyl sie..zadzownil do swojej przzyjaciolki ktora wiedziala o nim wszystko. chcial sie jej wyzalic..lecz ona poklocila sie z chlopakiem i wyzyla sie na nim zaczela krzyczec ze ma wlasne problemy...nie chciala go ranic lecz byla pod duzymi emocjami.. wtedy on wiedzial ze dwie najwazniejsze osoby w jego zyyciu odwrocili sie od niego..nie mial po co zyc.. wtedy po raz ostatni wzial do reki zylete [cz.I]
|