ton jego głosu zdawał się być czymś czego moje uszy w tym momencie nie potrafiły znieść. krzyczał, chodząc w kółko po pokoju. stałam oparta o ścianę z głową spuszczoną w dół. w końcu stanął na przeciwko mnie. podniosłam głowę ku górze mimo iż czułam ogromny strach. stałam z nich twarzą w twarz, chociaż miałam ochotę skulić się w kącie pokoju. widziałam nienawiść w Jego oczach, czując , że zaraz zrobi coś głupiego. podniósł rękę, i uderzył w ścianę za mną, tuż obok mojej twarzy. łzy poleciały mi po policzkach,ale oczy nadal skierowane były na Jego twarz - spuścił głowę w dół, po czym objął mnie mocno szepcząc 'przepraszam,nigdy bym tego nie zrobił'. objęłam Go mówiąc 'wiem' - patrząc przed siebie niepewnym wzrokiem.
|