Uzależniłam się od niego. Nie od fajek, alkoholu, narkotyków, komputera i całej reszty, tylko od Niego. Niemożliwość przeżycia bez codziennego widoku jego cudownych oczu, bez słyszenia jego głosu i patrzenia jak się uśmiecha. Myślenie o nim non stop: w dzień i w nocy, we śnie i na jawie, przy zasypianiu i przy wstawaniu, w domu i w szkole, przy jedzeniu i przy myciu zębów, przy odrabianiu lekcji i przed telewizorem. Zakochanie - najgorsze uzależnienie na świecie. To dlaczego nie wymyślili jeszcze na nie lekarstwa, a na wszystkie pozostałe to mają sposoby, odwyki, terapie, leki? Aha. Jedyne lekarstwo to: odwzajemniona miłość. Chociaż wtedy jesteś nadal uzależniona, a nawet jeszcze bardziej. Ale wtedy On też - we dwoje raźniej.
|