na tamtej domówce za dużo wypiłam. zostawił mnie na chwilę i poszedł po szklankę wody. oparłam się o ścianę.
przyciemnione światła w całym domu nie pozwalały mi praktycznie nikogo rozpoznać. wszędzie unosił się dym, wszyscy
jego kumple wykorzystywali okazję, żeby wyrwać laski na raz. już nie mogłam na to patrzeć. pod każdą ścianą jakaś
parka wymieniała się śliną, dziewczyny pozwalały sobie wkładać ręce pod spódniczkę. poczułam ostre szarpnięcie za
włosy. tą gębę od razu rozpoznałam. - i co, dałaś mu już? - jego była burknęła z ironią. - i to raz? - zakpiłam a
laska jeszcze bardziej się wkurwiła. - nie waż się go więcej tknąć. nie masz prawa kurwo. - kochanie, Ciebie głaskał,
mnie pierdolił. - odpowiedziałam nadzwyczaj cwaniacko odwracając się plecami akurat, kiedy do nas podszedł.
- spierdalaj stąd. - syknął w jej stronę obejmując mnie. odeszła z wymalowanym na twarzy "popamiętasz suko".
miałam wyjebane. przy nim, nic nie mogło mi się złego stać.
|