Myślę, że jestem w pewnym sensie swoim własnym mordercą. Ranię się, by ulżyć cierpieniu, które zadali oni. To ja jestem źródłem problemów. Wszystko narasta i nie może uciec, wiec spływa razem z krwią, to jest jedyna droga by wyrzucić to z siebie. By chociaż na chwile, poczuć się lepiej.
|