jestem sam. sam tutaj i na świecie. sam w sercu i sam w głowie.
sam wszędzie przez cały czas, od kiedy pamiętam.
sam w rodzinie, sam z przyjaciółmi, sam w pokoju pełnym ludzi.
sam, kiedy się budzę, sam każdego koszmarnego dnia,
sam, kiedy w końcu nadchodzi ciemność.
jestem sam na sam z przerażeniem. sam na sam z przerażeniem.
nie chcę być sam. nigdy nie chciałem być sam. kurewsko tego nienawidzę.
nienawidzę tego, że nie mam z kim porozmawiać,
nienawidze tego, że nie mam do kogo zadzwonić,
nienawidzę tego, że nie mam nikogo, kto potrzyma mnie za rękę,
przytuli mnie, powie mi, że wszystko będzie w porządku.
nienawidzę tego, że nie mam nikogo z kim mógłbym dzielić nadzieje i marzenia,
nienawidzę tego, że przestałem mieć nadzieje i marzenia
nie znoszę tego, że nie mam nikogo, kto powiedziałby mi,
żebym się trzymał, że jeszcze kiedyś je odnajdę.
nienawidzę tego, że kiedy krzyczę, a krzyczę jak opętany, to krzyczę w pustkę.
nienawidzę tego, że nie ma nikogo, kto by usłyszał
|