i wszystko było okej, w sumie to się lubiliśmy. do czasu pierwszej sprzeczki. wyszliśmy z niej dzielnie. potem druga, trzecia, dziesiąta - za każdym razem wracał . aż w końcu , w czasie kiedy było dobrze nie wytrzymał i odszedł . tak po prostu odszedł , zostawiając małą mnie z tym wszystkim samą .
|