W życiu zdarza się moment, kiedy całujemy pierwszy raz usta drugiej osoby. Tej konkretnej drugiej osoby, bo nie musi to być pierwszy pocałunek ogólnie - sęk w człowieku, którego usta na niespełna minutę są jednością wraz z naszymi. Ciężkie oddychanie nosem i dłonie błądzące na oślep po ciałach, co jest efektem tego, że nie potrafimy się odnaleźć, bo wszystko pasuje tak idealnie. Ty i On, niczym dwa puzzle, które łącząc się za sobą w idealną konstrukcję i przedstawiając nienaganny obraz, nie mogą być w stosunku do siebie przypadkowe. Przeżywasz to raz w życiu, ten czar, który pojawiwszy się na te kilkadziesiąt sekund potem rozmywa się pośród wspomnień. I choć za kolejnym, czy jeszcze następnym razem także czujesz jak skrzydła prowizorycznie wyrastają Ci z pleców, a serce obija się o żebra rosnąc w siłę, to nie ta sama magia. A ten człowiek? Zamieszkawszy w Twoim sercu, choć tak często się z niego wyprowadza, nigdy nie zabiera swoich rzeczy..
|