Coś ze mną jest nie tak, słyszałam to już nie raz i o tym wiem. Mam strasznie zmienne zdanie. Parę chwil z mamą, parę minut, może godzin, szczerej, pięknej rozmowy, rozmowy o problemach, śmierci, życiu, miłości, przyjaźni, nienawiści i mój punkt widzenia zmienił się diametralnie. Tak chyba powinno się stać. Już się nie boję, zdecydowałam czego chcę, wracam. Zależy mi i cię potrzebuję. Po prostu cię kocham. Być może będę żałować tej decyzji, możliwe. Ale będzie co przyniesie nam życie. Było już jedno rozstanie, teraz powrót, widocznie los tak chciał. Być może w pewnym momencie los będzie miał kaprys by znów nas rozdzielić. Nikt nie wie co jest nam pisane. Przyszłość jest pełna pytań, na które poszukujemy odpowiedzi. Może niepotrzebnie? Skupmy się na tym co jest teraz, nie na tym co było i będzie. Żyjmy tak, jakby każda sekunda miała być ostatnią w naszym życiu. Cieszmy się z najdrobniejszego szczegółu. Postępujmy w myśl epikurejskiej maksymy "Carpe diem". / EsEs
|