Boję się, cholernie się boję. Boję się tego co było i tego co będzie, tego co zrobiłam i tego co zrobię. Boję się bólu i szczęścia. Szczęście i tak, prędzej czy później, prowadzi do bólu. Tak było i to się nie zmieni. A ja jak mała, głupia dziewczynka myślałam, że to uczucie istnieje. Chyba każdy wie o jaki afekt mi chodzi. Bo jaki jest powód najgorszego cierpienia jakie człowiek może przeżywać wewnątrz? To właśnie jest miłość. Miłość boli. Na początku stwarza pozory, oślepia, ale to nic dobrego. W końcu rani, rani tak głęboko, że pozostawia zadrę na całe życie. Morał? Morał jest krótki i większości znany: Kto się zakochuje, ten później leczy rany. / EsEs
|