Mam wrażenie, że wciąż popełniam jakieś błędy, że każda podjęta przeze mnie decyzja jest zła, nieodpowiednia. Nie chcę być odpowiedzialna. Za siebie. Za nikogo. Przede wszystkim nie za siebie. Co powinnam zrobić? Jak żyć? Jak spełniać obowiązki? Jak nie pieprzyć wszystkiego po kolei? Jak walczyć? Jak wziąć się w garść? Jak wyjść ze swej głowy? Swojego wnętrza? Jak przestać myśleć? Choć na chwilę. Jak sprawić, by głowa już nie była taka ciężka. By całe ciało takie nie było. Jak żyć? Jak się żyje? Boże, jak się śmiać? Cieszyć? Jak kochać? Kochać życie. Jak?
|