wpadłam w jakąś głupią pułapkę myślenia, że przeżyłam już swoją największą miłość, że nie spotka mnie już nic co będzie powodowało, że stracę oddech ze szczęścia, że nigdy już nie będę się uśmiechać zaraz po przebudzeniu, że wszystko co piękne, słodkie i romantyczne już za mną. wystarczyłoby przyjąć do wiadomości, że to nie było ostatnie tylko pierwsze i dlatego tak mocne. i że to właśnie kiedyś komuś będę mogła powiedzieć "kocham cię jak nikogo przedtem" choć na chwilę obecną zdanie to otoczone jest chmurą gęstej abstrakcji w środku której widzę tylko jego twarz
|