Rozmawiała z krzesłem, zdarzało się, że błądziła dłońmi po omacku szukając wieszaka, mruczała nocami i okrywała się kocem po samą szyje latem. Obserwowała krople deszczu lecące wprost do jej źrenic i śmiała się bez większego sensu... Nazwano ją psychopatką, poniekąd mieli rację jednak ominęli jedno; była samotna.
|