twierdzac, ze wie czym jest milosc i ze jest pewien tego uczucia co do mojej osoby po godzinie od naszej klotni, podczas ktorej padlo z jego ust slowo " koniec" tanczy w klubie z jakas obca panna i smie twierdzic, ze to nie byla zdrada bo przeciez ze soba nie bylismy juz, przyjezdza i mowi, ze mnie kocha... jesli to nie zdrada, to co??? chec zabawienia sie z inna? przeciez to zdrada, gdybys nie chcial wrocic moze i bym byla sklonna stwierdzic, ze faktycznie to nie byla zdrada... przepraszam, ale jednak nie umiem wybaczyc zdrady i nie wyobrazam sobie o tym zapomniec i nie wyobrazam sobie zwiazku bez zaufania a taki by byl... wiec bierz wszytskie swoje zabawki z mojego zycia i zamknij za soba drzwi...
|