[2].
-Hehe. Jaka naiwna.-odparł chamsko.-Dla innej słodka.-Powiedział znikając z jej oczu, z jej życia, ale niestety nie z jej serca. Nadal go kochała, kochała takiego skurwiela mimo tego co jej zrobił, nie mogła bez niego żyć i niestety nie mogła z nim być, bez niego nie widziała sensu w życiu, nie miała sił by wstawać codziennie rano, by kłaść się codzienne wieczorem, by patrzeć na niego codziennie w szkole jak idzie za rękę, jak się całuje i przytula z nową lalunią, nie mogła. Wepchnęła sobie nuż w serce, a ostatnimi siłami wypowiedziała słowa:
-Kocham Cię skurwielu, kurwa kocham na zawsze.... /najebanatymbarkiem
|