nie wiedziałeś, że jestem w takim stanie, wyszedłeś spokojnie, zapinając moją ulubioną kurtke. kiedy schodząc po schodach ujrzałeś mnie w strugach deszczu, całą przemoczoną, trzęsącą sie z zimna, szybko podbiegłeś pytając czy oszalałam. mimowolnie uśmiechnęłam sie na dźwięk Twego głosu. zdjąłeś kurtke, by mnie ją okryć, wiedziałeś, że ją uwielbiam, była ciepła, pachniała Tobą, przytuliłeś mnie, a ja wyszeptałam Ci do ucha 'wszystkiego najlepszego', pocałowałam Cie w usta i powiedziałam 'obyś był szczęśliwy'. mimo ulewy widział moje łzy. uśmiechnęłam sie smutno i puszczając jego ręke odwróciłam sie z zamiarem powrotu do domu. po kilki chwilach poczułam delikatne szarpnięcie za ramie, obróciwszy mnie w swoją stronę, przyciągnąłeś mnie do siebie zdecydowanym ruchem i pocałowałeś tak, że zaparło mi dech w piersiach. uśmiechnąłeś sie i powiedziałeś 'moge być szczęśliwy tylko z Tobą'. nie chcieliśmy wypuścić sie nawzajem z ramion, jakbyśmy bali sie, że za bardzo sie oddalimy. CDN
|