Biały, puszysty śnieg obsypał całe miasto już w październiku, jednakże właśnie tamtego dnia uliczki, którymi tak często przechadzałam się były tak ośnieżone, że rzeczą niewykonalną było przejście przez nie. Ludzie z sąsiednich domów przygotowywali się do świąt, kupowali wysokie choinki, przystrajali różnokolorowymi światełkami swoje ogrody i domy, a ja siedziałam otulona ciepłym, zielonym kocem popijając gorące, gorzkie kakao i zajadając się białą czekoladą razem z Nim. Cieszyliśmy się ostatnimi chwilami spędzonymi razem. Próbowałam zapamiętać każdy jego ruch, ten szczery uśmiech, słodkie dołeczki i pełne malinowego koloru usta. Siedzieliśmy bardzo blisko siebie na dużym łóżku na poddaszu mojego domu i oglądaliśmy pierwszy odcinek drugiego sezonu serialu „Skins”. On rozbawiony zachowaniem Anwara nie przestawał się śmiać. 1/2
|