Odchylam kołdrę, a Twoje ciało odrywa się od mojego, choć ciepły oddech niezmiennie okala mi szyję. Puszczam Twoją dłoń, a ona przemyka po rozgrzanym prześcieradle, aby jego temperatura nigdy nie opadła. I słyszę trzask zamykanych drzwi i już Cię nie widzę - delikatne kroki wciąż odbijają się echem po pustych pokojach./G.
|