Jestem sekundą, łykiem herbaty, spojrzeniem. Chciałabym umieć zostawić Wam - nim znowu na chwilę ucieknę - odrobinkę ciepła pod powieki. Takiego, które można wtulić, gdzieś między rzęsy i zrobić seans, gdy niemiłosierny deszcz będzie ciął szyby zbyt długo i w końcu dostanie się do naszego pokoju i serca. Próbuję uśmiechnąć się literami na przekór szarości wbijającej mnie w kratowany chodnik, jakbym zrobiła coś złego i musiała za to odsiedzieć wyrok. Może zrobiłam, tylko nie wiem jeszcze co? Podobno mam nie wnikać. Mówią, że i tak nie ma tu sprawiedliwości, że to co dobre uznaje się za przeterminowane lub zbyteczne, a ludzie częściej plują sobie na buty niż idą razem równym krokiem.
Szczerze mówiąc najczęściej zbyt dużo się śmieję i za dużo płaczę i za mocno czuję.
♥
|