a ona od dawna już nikogo nie słyszy i na nic tu szkoła, dom, nie przyjmuje żadnych słów. powoli za krokiem krok, pogrąża się w ciszę. nad cały ten świata zgiełk, woli swą krainę snów. na półce pluszaków rząd i miś na dywanie, bezradnie się patrzą na znikający w oknie cień. i nikt nie zrozumie jej i tak już zostanie, jak nagle urwany film w ten naprawdę piękny dzień.
|