No tak, znowu przyłapałam się na myśleniu,
jak to teraz u Ciebie jest.
Po raz kolejny ze złością zatrzasnęłam książkę,
którą właśnie czytałam i podeszłam do okna, patrząc niewidzącym wzrokiem w dal
,czując, jak po moim policzku leci ta nic nie znacząca łza,
tak podobna do tysiąca poprzednich.
Taką zastał mnie on. Podszedł i bez słowa przytulił,
a ja bez zastanowienia odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam, jakby tylko on mógł mi pomóc.
- Jestem przy tobie. - szepnął, przytulając mocniej - Zawsze byłem,
i zawsze będę. - Wiem. Dziękuję. - odszepnęłam, płacząc coraz głośniej. I wtedy zrozumiałam,
że łącząc przeszłość z teraźniejszością, zyskałam przyszłość. Wspaniałą przyszłość.
|