A kiedy wyszłam odnieść dziennik spotkaliśmy się na korytarzu. O mało mnie nie przewróciłeś gwałtownie się zatrzymując. Kiedy chciałam cię minąć położyłeś mi rękę na biodrze. Tak jak robiłeś to kiedyś. Moje źrenice rozszerzyły się. Twoje też. Widziałam, że ci się to podoba. Było tak jakbyśmy cofnęli się o rok do tyłu. Ale tym razem byłam mądrzejsza. Odwróciłam się łapiąc za klamkę do klasy i rzuciłam ,,idę na lekcję" Twoje smutne spojrzenie uświadomiło mi, że tak naprawdę i ty się jeszcze z tego całkiem nie wyleczyłeś.
|