wchodząc po wuefie z dziewczynami do szatni, narzekałyśmy, że nowy facet, który nas uczy jest mega wymagający. 'załatwiam sobie zwolnienie do końca roku, kurwa' - powiedziałam i usiadłam pod ścianą. wzięłam mój plecak, który leżał na ławce i wyciągnęłam telefon. 5 nieodebranych połączeń. 'ja pierdole, dziewczyny, fabian dzwonił, miał dzisiaj poprawki z fizyki i pewnie chciał powiedzie czy zdał' - poinformowałam je, łapiąc się za głowę.'fabian dzowni' ponownie wyświetliło się na telefonie. nacisnęłam zieloną słuchawkę. nie zdążyłam nic powiedzieć, bo w telefonie usłyszałam krzyk, który mówił 'zdaaaaaaaaaaaaaaałem, kuuuuurwa!!!!'. 'ja pieeeerdole! zdał, czaicie?! zdał!' - krzyczałam do dziewczyn. 'ich gratuliere. ich frue mich' - pogratulowałam mu i równocześnie się rozłączyliśmy. / mojekuurwazycie
|