[cz2] Nagle usłyszała głos-i co płaczesz? Coś nie tak? Odwróciła się w stronę dobiegającego głosu. Stał oparty o murek i świetnie udawał, że nie wie o co chodzi. Nie odpowiedziała nic tylko wstała i zaczęła iść przed siebie. Nie mogła nic powiedzieć, smutek i łzy zawiązały jej język. Tak bardzo chciała żeby ją zatrzymał, powiedział jej że ją kocha....Popatrzyła ukradkiem za siebie. Jego już nie było...Rzuciła w ciszę słowa.-znowu nic nie rozumiesz, a ja już nie mam sił...Rozczarowana weszła do domu z jedną myślą...iść do pokoju, rzucić się na łóżko i starać się zapomnieć..../blablaxoxo
|