Pusty pokój,na biórku zapełnione kartki, komputer,szafka, dalej łóżko i drzwi bez klamki.Tam na podłodze jakieś chipsy po wczorajszym, nie sprzątałam sory, bo czas mnie tu stłamsił.Zimny oddech, dreszcze przechodzą po ciele, zimna wódka i kartki, to najlepsi przyjaciele.Mija mi kolejny dzień, mija mi kolejna doba, ja czasu tu nie licze i tak zniszczy każdy podział.Siadam wygodnie w fotelu z kompa puszczam bit i mysli znów zbieram w nieidealny shit.Teraz milczę, zastanawiam sie nad sobą, kocham te wersy tylko tego mi nie zabiorą.
|