Położył dłonie na jej biodrach, przybliżył się i lekko musnął jej usta swoimi, przesunął swoje wargi w kierunku ucha : ' dziś jest koniec świata...' - szepnął '...naszego świata, mała ' . Odsunął się i odszedł , bez żadnego żalu pozostawił ją samą, bez żadnych wyjaśnień, nie odwrócił się nawet na moment. Po jej policzkach samoistnie spływały łzy, nie była w stanie wypowiedzieć żadnego słowa, zbyt dużo myśli krzątało się po jej głowie. Chowając twarz w dłoniach udała się w przeciwną stronę.Nic już się dla niej nie liczyło.
|