Usiadła na brzegu łóżka. Co raz bardziej kręciło się jej w głowie. W końcu po chwili opadła na poduszkę. Serce biło coraz wolniej. I tak już nie miało dla kogo. Umierała. Chciała krzyczeć, lecz nie mogła. Było tylko słychać szept. Łzy płynęły jej po policzkach. Już nie miała siły. Ostatnim tchem powiedziała, że go nienawidzi, a on tylko szyderczo się zaśmiał.
|