Byłam w rozsypce, ale jakoś wychodziło mi udawanie że wszystko jest wporzo, pojechałam do parku, Jego nie było, kumple grali w nogę, krzyknęłam tylko siema i usiadłam na ławce zapalając szluga, Oni dziwnie się na mnie spojrzeli i podeszli pytając 'co jest?', wiedzieli że nie palę bo On mi nie pozwalał, opowiedziałam Im wszystko a Oni? Jak Oni, kazali ogarnąć dupę, podnieść głowę wysoko i pomogli mi coś wymyślić i już jest w miarę dobrze ;) Czasami zastanawiam się skąd Oni do cholery tak dobrze mnie znają, przecież poznaliśmy się nie całe cztery miesiące temu, a Oni już dobrze wiedzą kiedy jest ze mną coś nie tak, podziwiam Ich za to ;)) /najebanatymbarkiem
|