siedziala na parapecie owinieta kocem otoczona tonami chusteczek . lzy lecialy jej z oczu hektolitrami . nie mogla sie pogodzic z jego smiercia . nie mogla uwierzyc ze nigdy wiecej nie zobaczy jego twarzy nie uslyszy jego glosu nie bd mogla z nim porozmawiac nigdy juz nie poczuje slodkosci jego ust i delikatnosci i ciela jego dotyku . nie mogla patrzec jak trumne z jego cialem wkladaja do grobu . wszyscy wiedzieli jaki to dla niej cios i rozumieli jak ja to boli . dlaczego ten cholerny swiat musi byc taki niesprawiedliwy ?!
|