- Obiecaj że wrócisz.
- Przecież wiesz - uśmiechnął się do niej lekko i pocałował jej dłoń.
Przyłożył ją jeszcze na chwilę do zimnego policzka, tak jakby była najdroższą mu osobą na świecie.
Serce cisnęło jej się do gardła, ale uznała że będzie lepiej jeśli się nie rozpłacze.
Stojąc na baczność, odprowadziła go wzrokiem do auta.
Dźwięk zapalającego się silnika wywołał u niej zimny dreszcz, usta rozchyliły się jakby chciały same, bez jej zgody powiedzieć 'zostań', jednak nie wydobyła z siebie żadnego dźwięku.
Na pożegnanie mrugnął do niej okiem, jak zwykł to robić dosyć często. Odjechał.
Oboje dobrze wiedzieli że nie wróci i że pożegnanie mogło wyglądać zupełnie inaczej, jednak z obawy przed swoimi uczuciami, załatwili to właśnie w taki sposób.
Jednakże, obiecał jej, dał słowo że wróci. Dlaczego? Zapewne po to by ją uspokoić,
po to by nie obwiniała się o to odejście. Może trochę dla siebie. Po to by myśleć że jest miejsce do którego zawsze może wrócić, bo ktoś na niego w nim czeka.
|