|
weszłam do sypialni mamy. klęczała chowając twarz w dłonie. mimowolnie na Jej koniuszkach palców zaczęły pojawiać się łzy. ' Boże, dlaczego ? ' szeptała dławiąc się nimi. ' nie teraz , proszę ' powtarzała wciąż kierując swoje słowa do Boga. stałam tak w drzwiach co chwilę zbliżając się do Niej. usiadłam obok łapiąc Ją za ramię. ' mamo ' szepnęłam, ' będzie dobrze ' , po czym obdarzyłam Ją niepewnym uśmiechem. spojrzała się na mnie wychodząc z pokoju, a tuż za drzwiami znów poniosła się głośnym szlochem. tak bardzo nienawidziłam, kiedy cierpiała. nienawidziłam Boga za to, że w najważniejszych chwilach w Jej życiu odbiera tak bliską jej sercu osobę. / yezoo
|