Wybiegłam... Nie odbierałam twoich telefonów... Nie chciałam nawet o Tobie myśleć.. Gdy przychodziłeś wciąż udawałam, że mnie nie ma. Gdzieś wgłębi siebie wiedziałam, że kiedyś nadejdzie dzień w, którym cię zobaczę... Szczerze tego nie chciałam... W końcu, gdy wyszłam wieczorem na spacer stałeś pod moimi drzwiami i mówiłeś - 'jestem idiotą, wiem spierdoliłem wszystko co było między nami, nie zasługuje na twoje uczucie, ale kurwa kocham cię nie zmienisz tego porozmawiaj ze mną...!' krzyczał... a ja stałam moje oczy wypełnione były łzami.. Nie potrafiłam już dłużej żyć bez niego, powiedziałam tylko cicho do Niego - 'przytul mnie mocno..' on szepnął mi do ucha - ' skarbie tak tęskniłem wybacz...
|