Dzisiaj? Cały dzień spędzony na wynoszeniu mebli, wyrzucaniu niepotrzebnych rzeczy, burzeniu ścian i ogólnym demolowaniu domu. Padam. Nie mam pojęcia czy On żyje. Nie odzywa się do mnie. Być może nie a czasu, a być może jest obrażony, że nie kupiłam mu farby do malowania obręczy, co jest bardziej prawdopodobne. Tak czy owak wyczuwam zbliżającą się kłótnię. A szczerze? Nie mam na to ani odrobiny sił.
|