Siedziała na podłodze w swoim pokoju przy zgaszonym świetle.Czy jej życie musi być tak trudne?Czy to,że ona żywi do niego jakieś uczucia nic nie znaczy?I czy na zawsze tak bd,że ona bd samotnie szła przez życie?Przecież ma już 16 lat.To jest troche czasu...A reszta życia?Przez te następne lata bd oglądać cięcia na rekach po żyletkach...Tylko małe wgłębienia..Przecież chciała podciąć żyły..Dlaczego się nie udało?Dlaczego zrezygnowała?On jej nie chce, wyznała mu uczucia...wyśmiał ją.To był najgorszy dzień w jej życiu.Rozpowiedział to..zwykła świnia-wmawiała sobie każdego dnia, nie działało kocha coraz bardziej..Tak, zdecydowała się,zrobi to dzisiaj.Nałyka się tabletek...spróbuje czegoś nowego..uda się..Zarzyła 30 tabletek..Robiła się senna...Ktoś zapukał do drzwi. Ostatkiem sił otworzyła drzwi-to był on,przeprosił za wszystko i pocałował ją..a ona?Wpadła w jego ramiona i umarła...Uświadomił sobie,że ona nie żyje.W jej kieszeni znalazł puste pudełko po tabletkach.Tak,to przez niego...
|